Niedzielne popołudnie, spotkanie u znajomych, grill, sałatki, ciasto – wszystko wygląda apetycznie. Ktoś przyniósł domową sałatkę jarzynową z majonezem, ktoś inny karkówkę, która „już chwilę leżała, ale przecież jeszcze dobra”. Wszyscy jedzą, śmieją się, nikt nie myśli o tym, co może się stać za kilka godzin. Wieczorem jeszcze nic się nie dzieje, ale w środku nocy budzisz się z dziwnym uczuciem w brzuchu. Z czasem pojawiają się nudności, biegunka, czasem gorączka i ogólne osłabienie. Zaczynasz się zastanawiać – co to było? Zwykły „zbuntowany żołądek”? A może coś poważniejszego?
Zatrucie pokarmowe to coś, co może przytrafić się każdemu. Często objawia się właśnie w taki sposób – nagle, znienacka, po kilku godzinach od spożycia „podejrzanego” posiłku. Zwykle winowajcą są bakterie, wirusy albo toksyny, które dostały się do organizmu wraz z jedzeniem. Nie zawsze jednak od razu wiadomo, co dokładnie było przyczyną. Czy to była ta sałatka? A może mięso? A może to nie jedzenie, tylko wirus?
Wielu z nas w takich sytuacjach sięga po porady znajomych, przeszukuje internet, próbuje „przeczekać”. I faktycznie – w większości przypadków zatrucie pokarmowe mija samoistnie po 1–2 dniach. Organizm sam sobie z nim radzi. Ale bywają sytuacje, kiedy lepiej nie ryzykować. Jeśli objawy są bardzo nasilone, utrzymują się dłużej niż 2–3 dni, towarzyszy im wysoka gorączka, a do tego dochodzi odwodnienie – wtedy konieczna jest wizyta u lekarza. Szczególnie u dzieci, osób starszych i tych z osłabionym układem odpornościowym.
Rozpoznanie konkretnej przyczyny zatrucia bywa trudne bez badań. Czasem da się wskazać winowajcę na podstawie objawów i czasu ich wystąpienia, ale nie zawsze. Niektóre bakterie dają o sobie znać po kilku godzinach, inne – dopiero po kilku dniach. To, co dla jednej osoby skończy się bólem brzucha, dla innej może być poważnym zagrożeniem zdrowia. Wnioski? Lepiej dmuchać na zimne. Wyrzucać jedzenie, które „już trochę leży”, nie ufać produktom „na granicy terminu”, a podczas spotkań – trzymać jedzenie w odpowiedniej temperaturze i unikać długiego przechowywania potraw z jajkami czy majonezem na słońcu.
A jeśli czujesz, że coś jest nie tak – nie czekaj. Lekarz rodzinny pomoże ocenić, czy sprawa jest poważna i czy potrzebne są dodatkowe kroki. Bo choć zatrucie pokarmowe często jest chwilowym dyskomfortem, nie zawsze warto ryzykować, że przerodzi się w coś więcej.